Zdaje sobie sprawę, że ten tytuł jest intrygujący. Użyłem bardzo ciężkiego słowa – bestialstwo. Z tego też powodu uważam, że muszę uzasadnić jego użycie. Przeanalizujmy więc konsekwencje działań do jakich dopuszczają się Izby Lekarskie. Jak powszechnie wiadomo, działalność tzw. Izb Lekarskich jest nagłośniona w mediach poprzez to, że nakładają różnego rodzaju kary na lekarzy, którzy są ich członkami. Mało tego, w wielu przypadkach dopuścili się odebrania prawa wykonywania zawodu lekarzom, którzy są zmuszeni do bycia członkami tej organizacji. Mimo, że to nie oni to prawo im nadawali. Ostatnie wyczyny tej organizacji to masowe przesłuchania ponad 120 lekarzy, którzy odważyli się wyrazić zaledwie swoją opinię dotyczącą szczepień. Dzisiaj, kiedy nauka udowodniła już niebywałe problemy zdrowotne, prawdziwe tragedie ludzkie, spowodowane przez tak zwane „szpryce”, tak bardzo przecież zalecane przez Izby Lekarskie powinno to spowodować, że ci wszyscy lekarze z tych izb powinni poddać się samoukaraniu.
Tymczasem, to właśnie Izby Lekarskie chcą ukarać lekarzy, którzy temu szczepionkowemu szaleństwu i ludzkich tragediom starali się zapobiec. Najgorsze jednak jest to, że te „sądy kapturowe” chcą odebrać prawa wykonywania zawodu lekarzom, którzy skutecznie leczyli. I tutaj dochodzę do sedna sprawy.
Lekarz musi być przede wszystkim skuteczny. Skuteczność oznacza po prostu wyleczenie. Wielu lekarzy potrafi już leczyć choroby uważane za nieuleczalne. To z kolei oznacza, że lekarze ci osiągają najważniejszą dla pacjentów rzecz – wyleczenie ich. Za to jednak Izby Lekarskie dopuszczają się do ich ukarania! Każda choroba zawsze związana jest z mniejszym lub większym, a czasami przerażającym wręcz cierpieniem. A jeżeli ktoś, w takim przypadku, odbiera prawo wykonywania zawodu takiemu skutecznemu lekarzowi naraża pacjenta na niewyobrażalne cierpienia i na dalsze chorowanie. Czy fakt ten nie zasługuje na określenie takiego działania jako BESTIALSTWO? Każdy lekarz weterynarii, a znam wspaniałych takich lekarzy, na głowie staje, żeby ulżyć zwierzęciu w jego cierpieniu. Bardzo często, lekarze ci w sposób oczywiście żartobliwy określają siebie jako „lekarze nieludzcy”. Co oczywiście oznacza, że są lekarzami, którzy nie leczą ludzi. Czy w związku z tym, zakazanie lekarzom skutecznego leczenia ludzi jest działaniem ludzkim czy nieludzkim?
No właśnie, takich działań dopuszcza się grupka lekarzy, którzy podejmują decyzje odebrania prawa wykonywania zawodu niszcząc życie tym lekarzom. A co z pacjentami tych lekarzy? Nie mając ich opieki nadal mają chorować i wielokrotnie niesamowicie cierpieć? Dla mnie, tego typu postępowanie jest zwykłym bes$alstwem i myślę, że większość Czytelników się z tym zgodzi.
Jest jedna rzecz, która w sposób szczególny mnie poruszyła. Prof. zw. dr n. med. Andrzej Frydrychowski, pracownik Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku leczył nieuleczalne. Dokonywał skutecznego leczenia chorób nieuleczalnych, co graniczyło bardzo często z czymś co określane jest jako „cud” medyczny. Jednakże, Rektor Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku w piśmie podanym do wiadomości publicznej napisał, że uniwersytet, który reprezentuje i prowadzi, odcina się od wiedzy jaką prezentuje jego pracownik w randze profesora! Rektor, który z jakiegoś powodu też niby jest lekarzem, odcina się publicznie od wiedzy ratującej zdrowie i życie pacjentów. Inaczej mówiąc, zawiadamia społeczeństwo publicznie, że studenci tego Uniwersytetu nie będą uczeni jak ratować zdrowie i życie swoich przyszłych pacjentów. Czyli za sprawą tego Rektora straci zdrowie i umrze być może tysiące pacjentów. Czytelnikom pozostawiam do oceny jak nazwać takie postępowanie. Czy słowo „głupota” w sposób odpowiedni to opisze, czy raczej należałoby użyć słowa „bestialstwo”.
Czy mając tak wielki wpływ na zdrowie Polaków, Rektorowi Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku nie należałoby odebrać prawa wykonywania zawodu? Wydaje mi się, że tak tylko kto to zrobi?